Pstryk
Uświadomiłem sobie ostatnio, że moje dzieci (i generalnie, członkowie ich pokolenia) nie zdają sobie sprawy z wielu spraw które zniknęły z codziennego życia, nie rozumieją też źródeł zwrotów zostały w naszej kulturze jako swego rodzaju zaszłość
- Nie wiedzą dlaczego aparat fotograficzny robi “pstryk”. Mechanicznego aparatu nie widziały chyba nigdy. Za to wydaje im się że telefonem zawsze można było robić zdjęcia.
- Nie rozumieją dlaczego mówi się “wykręcić numer” – nie widziały telefonu z tarczą.
- Nie do końca wierzą, kiedy im mówię że kiedyś filmów w TV nie można było nagrać, zatrzymać, przewinąć, tylko trzeba było stawić się o określonej godzinie przed telewizorem. Telewizja jako medium sekwencyjne wciąż istnieje ale filmy możemy konsumować już na wiele innych sposobów.
- “Tata, sprawdź w Internecie” – gdy czegoś nie wiem. Dla nich to oczywiste źródło wiedzy, choć same jeszcze z niego nie korzystają.
Podobno to my jesteśmy pierwszym pokoleniem które od najmłodszych lat znały gry wideo i komputery. Jak będziemy nazywali pokolenie naszych dzieci? I czy też kiedyś będę czuł się przy nich, jak czuli się moi rodzice i dziadkowie, gdy byłem jedynym umiejącym zaprogramować antenę satelitarną czy magnetowid?
Odwaga tradycyjnych mediów
Noworoczne prezenty
W związku z nowym rokiem, postanowiłem dać mały prezent tym którzy szukają czegoś na moim blogu. Wiem o tym z linków, na które do mnie trafiają z Google.
- Najczęstsze chyba zapytanie, dzięki któremu trafia się na mój blog: Trekstor MovieStation.
Kupiłem, używam, polecam. Mimo że używam głównie do muzyki, to wypróbowałem również z plikami video zarówno na standardowym TV jak i na LCD. Urządzenie jest niedrogie, posiada upscaling, a napisy najlepiej ładować jako SRT z kodowaniem Windows 1250. Program do konwersji napisów na Macu nazywa się “Jubler”, na Windows sobie znajdziecie. - kupowanie w sklepie iTunes
Da się, trzeba tylko założyć konto – w Internecie (na polskich stronach o Apple) można znaleźć informację jak to zrobić. Następnie trzeba doładowywać konto kartami podarunkowymi – do kupienia na aukcjach internetowych. -
World Of Warcraft
Świetna gra, polecam, szczególnie jak ktoś ma więcej czasu ode mnie. Ja jestem teraz na odwyku. Dużo informacji można znaleźć na WowWikii thottbot oraz WowHead. - pomyłka frojdowska
Pisze się “freudowska”. Dalej szukaj sam. -
hodowla trufli
Opłaca się. Podobno. -
dzieci a smoczek
Nam się udało oduczyć, więcej info tutaj. - audiobooks do ściągnięcia
Ja kupowałem z Emusic oraz z Audible, polecam Emusic. - MMORPG dla mających mało czasu
Nie ma takiego - zmiana IP żeby oglądać seriale
Żeby oglądać seriale na stronach które są “US only”, np. na Hulu, można użyć programu HotSpot Shield. Oczywiście to informacja dla Amerykanów którzy chwilowo są w Europie
Cleanflicks czyli czyste filmy: technologia na usługach religii
Nazwa “Cleanflicks” kojarzy się przeciętnemu Amerykaninowi wypożyczającemu filmy z nazwą “NetFlix”. Netflix jest najpopularniejszą firmą oferującą internetową wypożyczalnię DVD, w której płacimy miesięczny abonament, a za przesłane do nas wypożyczone filmy nie ponosimy żadnych dodatkowych kosztów. Co to jest więc CleanFlicks?
CleanFlicks powstał po to aby oferować w podobnym trybie jak NetFlix, najbardziej ortodoksyjnym religijnie ludziom (główną grupą klientów są mormoni) filmy tak przygotowane by nie obrażały ich religijnych uczuć. Nie tylko nie ma w nich “scen miłosnych”, nie ma też przemocy, przekleństw, i wzywania imion bóstw.
Oczywiście niektóre filmy po takim przygotowaniu były o wiele krótsze.
Jak się zapewne domyślacie, twórcy i właściciele serwisu szybko wpadli w tarapaty prawne. 6 lipca 2006 roku sędzia w Denver zadecydował że nie można wypożyczać ani sprzedawać tak zmienionych filmów. Firma zaprzestała działalności, jednak to nie był jej koniec.
W 2007 roku firma rozpoczęła ponownie działalność, tym razem oferując wyłącznie całe filmy przejrzane przez jej ekspertów, którzy stwierdzili że żadne religijne zasady nie są w nich naruszone. Niestety filmów takich jest mało i głównie są to mało znane telewizyjne i familijne produkcje. CleanFlicks stanął przed dylematem: jak zapewnić swoim klientom dostęp do rozrywki, równocześnie nie narażając ich na oglądanie gołych cycków.
Z pomocą przyszła technologia. Gdy spojrzymy na wyrok (nie mogą DYSTRYBUOWAĆ zmodyfikowanych filmów), możemy znaleźć w nim lukę. Co gdyby firma dystrybuowała CAŁY film, a edycja odbywała się u klienta w domu? Tak powstał system CleanPlay – klient kupuje od nich specjalny odtwarzacz DVD, a do każdego filmu dostaje skrypt zawierający dane dla edytora (na dysku przenośnym USB). Tym sposobem edycja odbywa się w domu oglądającego, w czasie rzeczywistym.
Myślę że tego typu sytuacji będzie coraz więcej. Współczesna technologia umożliwia ludziom życie w “prywatnym bąblu” zawierającym tylko rzeczy które im odpowiadają i ich interesują, bez potrzeby przejmowania się innymi. Być może następnym krokiem będzie np. edycja strumienia video na żywo, gdzie obdarzony sztuczną inteligencją program będzie zasłaniam gorszące fragmenty obrazu?